Partner serwisu
Tylko u nas
20 grudnia 2019

Wiśniowa manufaktura – najpierw dla siebie, potem dla innych…

Kategoria: Z życia branży

Ewelina i Grzegorz Niklas stworzyli markę Cherry Soap z własnej potrzeby. Pomimo szerokiego asortymentu kosmetyków dostępnych na rynku problemy z podrażnieniami skórnymi nie znikały. - Staramy się stworzyć wszystko, co jest nam potrzebne do pielęgnacji. W pierwszej kolejności skupiamy się na produktach, które w wersji dostępnej na rynku albo zawierają szkodliwe substancje, podrażniają lub po prostu nie działają – mówi Ewelina Niklas, właścicielka manufaktury.

 

Skąd pomysł na markę Cherry Soap?

Pomysł wynikł naturalnie z własnej potrzeby. Mimo tego, że przetestowaliśmy mnóstwo kosmetyków dostępnych w drogich i tanich drogeriach, czy w aptekach, nie byliśmy w stanie znaleźć niczego, co chociażby łagodziło podrażnienia skórne. Od dziecka borykałam się z problemem bardzo suchej, wrażliwej, alergicznej i atopowej skóry, a mąż Grześ mimo silnych kuracji przepisanych przez dermatologów nie był w stanie pozbyć się trądziku.

Czym kierowała się Pani przy tworzeniu nazwy?

Naszą przygodę z kosmetykami zaczynaliśmy od produkowania mydeł sodowych. Nazwa pięknie pasowała do naszych kosmetyków. Dlaczego Cherry? Cóż moje panieńskie nazwisko to Wiśniewska więc jakoś tak naturalnie pasowało.

Nazwy kosmetyków to zazwyczaj nasze skojarzenia zapachowe, tak jak między innymi balsam Brzdąc oraz Cukiereczek. Cukiereczek jest słodki i cukierkowy, Brzdąc ma zapach klasycznego kremu oraz talków używanych dla dzieci. W przypadku kremu Opal nazwa wzięła się z symboliki tego kamienia szlachetnego oraz naszej rewelacyjnej formuły Op-Al., tj. Opuncja oraz Algi. Opal oznacza nowy początek i właśnie taki miał być nasz nowy krem. To nowy zastrzyk energii dla naszej marki, nowy kierunek rozwoju.

Wasza oferta stale się rozwija…

Na chwilę obecną w naszym portfolio znaleźć można mydła sodowe w 9 wersjach zapachowych oraz zróżnicowanych składach, po to aby każdy klient znalazł odpowiedni kosmetyk dla siebie. Tworzymy także cudownie nawilżające i pielęgnujące balsamy do ciała w 5 wersjach zapachowych, oleje do twarzy, masła, kule do kąpieli, hydrolaty, antyperspirant i krem Opal. Stosujemy wyłącznie składniki organiczne, naturalne zimno tłoczone oleje oraz konserwanty i emulgatory z Ecocert.

Jesienią wprowadziliśmy 2 nowe produkty, które wyznaczają kierunek rozwoju naszej marki. Antyperspirant Arbuzowy w kremie, jest to niesamowity produkt złożony, który wprowadza rewolucję na rynku antyperspirantów w Polsce. Zapobiega on rozwojowi bakterii na naszej skórze, które są odpowiedzialne za powstawanie przykrego zapachu oraz wchłania pot i sebum. Nasz antyperspirant to jednocześnie krem pielęgnujący delikatną skórę pod pachami, o której niestety często zapominamy. To kosmetyk, który złagodzi podrażnienia po depilacji i goleniu. Skąd pomysł? Jak zwykle – z potrzeby własnej. Nie raz zdarzało mi się mieć strasznie podrażnioną skórę po tego typu preparatach.

Kolejną nowością jest krem do twarzy Opal. To nasz największy projekt od czasu powstania marki Cherry Soap. Opal to unikalna formuła składników aktywnych podana z odżywczą mocą naturalnych olei.
Krem został przebadany dermatologicznie oraz przeszedł testy aplikacji, aby potwierdzić jego działanie. Każda deklaracja działania została skrupulatnie przeanalizowana i potwierdzona w renomowanym laboratorium, w którym wykonujemy badania wszystkich naszych kosmetyków. Opal to krem, który naprawdę działa. Jest dopracowany pod każdym względem - hipoalergiczny, a opakowanie jest przyjazne środowisku. Ten produkt jest zwieńczeniem naszych prac, a także kierunek rozwoju marki.

Skąd pomysły na nowe produkty? Np. na arbuzowy antyperspirant. Nie jest to oczywisty produkt…

Z potrzeby własnej. Staramy się stworzyć wszystko, co jest nam potrzebne do pielęgnacji. W pierwszej kolejności skupiamy się na produktach, które w wersji dostępnej na rynku albo zawierają szkodliwe substancje, albo podrażniają, czy po prostu nie działają. Myślimy również o naszych klientach, którzy opowiadają nam o swoich marzeniach dotyczących kosmetyków, potrzebach. Mamy zamiar wprowadzań kosmetyki, które ich uszczęśliwią. Nasi klienci na to zasługują. To cudowni ludzie.

Posiada pani dużą wiedzę o właściwościach surowców wykorzystywanych w waszych kosmetykach…

Zaczęłam od przestudiowania chemii kosmetycznej. Czytałam publikacje dotyczące kosmetyków, surowców kosmetycznych i produkcji, pochodzące z całego świata. Kiedy poczułam, że zdobyłam już wystarczającą wiedzę do tego, aby zacząć tworzyć własne receptury, rozpoczęłam pracę nad nimi. Sprawdzałam działanie poszczególnych surowców na mojej wrażliwej skórze, która jest najlepszym testerem. Bardzo szybko pokazuje, czy coś jej służy, czy wręcz przeciwnie. Następnie sprawdzałam jak będą się zachowywać, kiedy połączę jeden z drugim. Tak powstawały i nadal powstają nasze kosmetyki.

Czy tworzenie naturalnych kosmetyków jest trudne w Polsce pod względem prawnym?

Tworzenie kosmetyków wiąże się z wieloma obostrzeniami prawnymi i obowiązkami producenta. Produkcja wymaga od nas ciągłego monitorowania przepisów prawa. Przed rozpoczęciem działalności zleciliśmy stworzenie ekspertyzy prawnej w renomowanej Kancelarii Prawniczej. Dopiero gdy ekspertyza była gotowa - założyliśmy naszą spółkę EGN (od inicjałów naszych imion i nazwiska) i rozpoczęliśmy żmudny proces poszukiwania odpowiedniego pomieszczenia produkcyjnego, które zostało przystosowane tak, aby spełniało najwyższe standardy, dyrektywy unijne oraz założenia wszelkich ustaw.

Początki działalności były dla nas trudne. Po wyprodukowaniu pierwszych partii i zleceniu badań laboratoryjnych i dermatologicznych nastąpił okres oczekiwania na raporty bezpieczeństwa. Pierwsza sprzedaż produktów, otwarcie sklepu, pierwsze nasze targi - to momenty, które zapamiętamy na zawsze.

Prawodawstwo nie rozpieszcza producentów. Ciągle pojawiają się nowe ustawy albo ich zaostrzenia. Ale to bardzo dobrze. W końcu chodzi o bezpieczeństwo naszych klientów. Zawsze działamy zgodnie z prawem, przede wszystkim dbając o bezpieczeństwo osób, które powierzyły nam swoją skórę. Ostatnio popularnością cieszy się przyjmowanie zużytych opakowań przez mikro producentów. My nigdy się na to nie zgadzaliśmy, gdyż wiąże się to z prowadzeniem działalności bezpośrednio podlegającej pod recycling. Podlega to pod ustawę o gospodarowaniu odpadami, które muszą być odpowiednio zabezpieczone, segregowane. Dodatkowo należy zadbać, aby nie miały żadnego kontaktu z pomieszczeniem produkcyjnym, magazynem surowców, czy magazynem opakowań. Jest to nie do wykonania dla niewielkiej firmy produkcyjnej i wiąże się to z dodatkowymi kosztami prowadzenia odrębnej działalności gospodarczej. Proces recyclingu nie polega wyłącznie na umyciu słoiczka. Wykonując to zgodnie z wymaganiami prawa pozostawilibyśmy większy ślad węglowy, niż kiedy klient wyrzuci zużyte opakowanie do odpowiedniego pojemnika na śmieci, gdzie zostanie to przetworzone przez wyspecjalizowaną firmę recyclingową.

Wasze etykiety są niezwykle barwne…

Etykiety to efekt moich oczekiwań i ciężkiej pracy Grzesia. Dba o to, aby każda trafiała w moje wyobrażenie o kosmetyku, który stworzyłam. Przy pracy nad opakowaniem do Opalu korzystaliśmy z pomocy profesjonalnego studia graficznego. Ten krem miał być i jest perfekcyjny pod każdym względem, więc uznaliśmy, że zasługuje na najlepszą oprawę.

Skąd pozyskujecie surowce do kosmetyków?

Od najlepszych producentów. Tylko z takimi podejmujemy współpracę. Zawsze weryfikujemy dokumentację, sposób produkcji, np. olej palmowy – kupujemy z certyfikowanych upraw po to, aby mieć pewność, że nie szkodzimy ekosystemowi. Sprawdzamy czy surowce nie są testowane na zwierzętach. To dla nas bardzo ważne. No i oczywiście sprowadzamy tylko te, które są najwyższej jakości.

Czy ochrona środowiska jest dla was ważna?

Współpracujemy z profesjonalną firmą recyklingową, która przetwarza odpowiednią ilość odpadów, jaką generujemy poprzez naszą działalność. Mowa tu nie tylko o odpadach post-produkcyjnych, ale również opakowaniach po naszych kosmetykach.

Tak jak wcześniej wspomniałam - stosujemy jedynie takie surowce, które pochodzą z certyfikowanych upraw. Mamy pewność, że ich producenci nie wyniszczają środowiska, nie krzywdzą zwierząt. Grześ zna osobiście producenta oleju palmowego, który zasiewa tereny zniszczone przez huragany. To człowiek, który nie tylko mówi o ochronie środowiska, ale robi dla środowiska więcej dobrego, niż „przeciętny Kowalski”. Takich ludzi uwielbiamy i pragniemy z nimi współpracować.

Aby generować mniej zanieczyszczeń zmieniliśmy nawet samochód na taki, który spala mniej paliwa. Dbamy o środowisko nie tylko w Cherry Soap, ale i prywatnie. Nasze ubrania, dla których nie ma miejsca już w naszych szafach, przekazujemy bezpośrednio do osób, które mogą jeszcze się nimi nacieszyć.

Posiadacie jakieś wyróżnienia?

Wśród naszych nagród znajdują się:

- Twórcy Piękna 2017

- Naturalna Marka Kosmetyczna 2018

- Diament Kobiecego Biznesu dla Eweliny Niklas, właścicielki Cherry Soap

- wyróżnienia naszych produktów (między innymi kremu Opal) jako pomysłu na prezent idealny na kilku portalach internetowych

- Imperium Kobiet za działalność CSR .

Rynek kosmetyków naturalnych rozrasta się w bardzo szybkim tempie. Posiadacie jakiś złoty środek, żeby się na nim utrzymać?

Jakość naszych kosmetyków się broni. Bardzo się cieszymy, że mamy konkurencję. Motywuje nas ona do jeszcze prężniejszego rozwoju. Lubimy wyzwania.

Pilnie obserwujemy rynek i zmiany, jakie na nim zachodzą. Staramy się być o krok przed nimi i jak na razie chyba nam to wychodzi.

Wielu z naszych klientów nie może uwierzyć, że jesteśmy dopiero trochę ponad 2 lata na rynku. Bardzo szybko się rozwijamy. Lubimy to i nie zamierzamy przestać .

Jakie mają Państwo plany na przyszłość?

Planujemy nie zwalniać z rozwojem. Więcej nie zdradzimy…

fot. Marcin Tumasz, Emotionimage
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ