Piękno z roślin. Rozmowa z Jarosławem i Laurą Całko, założycielami TRAWIASTE
Kosmetyki wegańskie to zdaniem wielu przyszłość rynku. - Rośliny mają ogromny potencjał, szczególnie jeśli chodzi o pielęgnację. Dobrze, aby nie istniało zapotrzebowanie na substancje pozyskiwane z cierpienia zwierząt. Świadomość ludzi rośnie i trzeba ją zaspokajać – mówią założyciele marki TRAWIASTE, Jarosław i Laura Całko.

- Nazwa waszej marki jest ciekawa…
Trawiaste to nazwa ogólnie wskazująca na to, na czym bazują nasze receptury. Trawą określamy wszelką roślinność łąkowo-leśną, kiedy jeszcze nie rozróżniamy w niej wielorakich gatunków. Jest to ogół, ale właśnie o to chodzi, dla większości - nazwy dzikich roślin brzmią egzotycznie. Nazwa naszej marki przyszła do nas naturalnie, lekko. Sama pojawiła się między nami. Klientom dajemy możliwość czerpania z tych niesamowicie działających i magicznie brzmiących roślin. Udostępniamy im esencję łąk i lasów, służących pielęgnacji, zdrowiu i urodzie. Zachowujemy cenne właściwości i aktywność substancji oraz w jak najmniejszym stopniu przetwarzamy, tak by zachowały surowość i zamykamy w szkło.
- Jak długo jesteście na rynku?
Firma Trawiaste została założona w Polsce 2 lata temu. Ten rok jest dla nas jednak kluczowym w rozwoju. Oferta na ten moment liczy 20 produktów, a we wrześniu planujemy kolejne premiery, np. pasty z pąków.
- Skąd czerpiecie wiedzę o właściwościach surowców, które wykorzystujecie w waszych kosmetykach?
Jest to dla nas naturalną oczywistością, by chłonąć wiedzę na temat roślin z każdego możliwego źródła. Potrzeba ta jest wewnętrznie w nas i właściwie przez większą część czasu zastanawiamy się nad tym, szukamy informacji i przechodzimy do pracy z rośliną. Wertujemy stare, jak i nowe książki, artykuły, znaleziska, kontaktujemy się z przyjaciółmi zielarzami, korzystamy z forum i materiałów zielarzy. Wykorzystujemy i mamy wielki szacunek do nieocenionej wiedzy, która była przez lata przez nich zbierana. Wdzięczność wielka za materiały, które opracowali i za szerzenie swoich badań. Opracowujemy własne receptury w oparciu o istniejącą wiedzę, a praca nad idealnymi proporcjami zajęła nam lata.
Zdobywanie informacji i odkrywanie świata roślin trwa nieustannie. Jest chorobliwe i towarzyszy nam w codziennym życiu. Idziemy na spacer, patrzymy pod nogi i zastanawiamy się jakie działanie kosmetyczne ma ta roślina. Siedzimy, odpoczywamy, a nad nami wiszą kuleczki z nieznanego mi krzewu. Koniec przerwy, musimy rozpoznać funkcję i działanie. Rośliny wychodzą nam spod stóp. Kiedy myślę o pożądanym działaniu kosmetyku, za moment pojawiają pod nogami roślinne inspiracje. 'Trawy', o których istnieniu nie wiedziałam, muszę podnieść, zabrać ze sobą, zidentyfikować i poznać działanie z punktu widzenia kosmetycznego. Jesteśmy tak jakby skazani na ciągłe wyciąganie roślin z dołu, góry, boku. One wychodzą z każdej strony w najmniej oczekiwanych momentach, kiedy po prostu idziemy i chcą być poznane. Na własnej skórze sprawdzamy wyszukane informacje, najpierw zawsze w postaci surowej. Najlepszych połączeń i środowiska przyjaznego roślinie szukamy jednak w naturze. Inspiracje na receptury kosmetyków Trawiaste czerpiemy z natury. Zachwycają nas jej procesy i naturalne połączenia, które występują, jak np. staw. Woda ze stawu ma niesamowity wpływ na zdrowie i miękkość włosów. Występują w nim często kłącza tataraku wzmacniające cebulki, długo tworzący się wyciąg, w niewysokiej temperaturze. Zapobiegająca stanom zapalnym i odświeżająca skórę głowy wiązówka błotna, jak i tojeść. Stymulująca rzeżucha błotna i nawilżające glony, bakterie fermentacji. Idealnie przemyślane połączenia dyktowane przez samą matkę naturę. My po prostu bacznie się przyglądamy, staramy zrozumieć zamysł i odtworzyć w naszych recepturach. Jeśli chodzi o proporcje... to już są lata naszych prób, testów i tworzenia proporcji idealnych. Lata tworzenia zanim powstała marka Trawiaste i oficjalnie przedstawiła się szerszemu gronu odbiorców.
- Harmonia jest dla was bardzo ważna....
Bardzo ważna dla nas jest higiena myśli. Spokój, czas na wyciszenie się. Najważniejsze jest dla nas bycie w zdrowiu, bo to dzięki temu możemy w pełni doświadczać życia i dawać z siebie na 100 % Istotna jest również równowaga. Praca, zdrowe jedzenie, zdrowa pielęgnacja, zdrowe dobre myśli, inspiracje, snucie marzeń, pasja, kontakt z naturą, odpoczywanie na jej łonie, leżenie na ziemi, kąpiele w żywej wodzie, zapach lasów i łąk, rodzina i celebrowanie radości życia. Wielka to dla nas radość móc tworzyć dla świadomych i poszukujących odbiorców. Móc sprostać wysoko postawionej poprzeczce względem naturalnych kosmetyków. Tworzyć produkt, którego dzisiejszy świat potrzebuje.
- Co posiadacie w swojej ofercie?
Roślinne, wegańskie kosmetyki. Esencje łąk i lasów zamknięte w szkle. Kosmetyki spełniające oczekiwania najbardziej wymagających względem naturalności składu. Słoiczki pełne aktywnych, w jak największej mierze surowych, wyciągów z roślin. Mamy pastę z ziela polskiej łąki, krem z mirry wiśni i przywrotnika, krem na żywicy z kanarecznika i polskich kwiatów, pomadkę z buraka, pastę do zębów z pąków, dezodorant z trawy, korzeni i kwiatów, szampon z mirry i kasztanów. Bogata roślinna, naturalna oferta.
- Skąd pozyskujecie surowce do waszych kosmetyków?
Mamy bardzo bogatą gamę surowców. Wszystkie nasze zakupy wspierają polską gospodarkę, ponieważ w dużej mierze kupujemy od polskich producentów i dystrybutorów. Zakupy robimy również u przyjaciół zielarzy, u osób które ściągają pożądane przez nas substancje z różnych zakątków świata. Nabywamy w nie za dużych partiach, tak by surowiec był zawsze świeży. Najważniejsza jest dla nas świeżość i jakość surowców.
- Jakie wyzwania stoją przed wami?
Dotarcie do osób poszukujących takiego produktu jak nasz. Widoczność naszej marki na rynku.
- Podejmujecie jakieś działania w celu ochrony środowiska?
Używamy szklanych opakowań, pakujemy w myśli zero waste lub w odpady, które pozostają nam po surowcach – do wyboru klienta. Nasza produkcja nie generuje szkodliwych środowisku substancji. Kompostujemy odpady z pracowni. Zabieramy ze sobą śmieci napotkane na leśno-łąkowych spacerach. Sadzimy drzewa owocowe w różnych miejscach :)
- Jak pozyskujecie klientów?
Do tej pory organicznie. Opisujemy kim jesteśmy i co tworzymy, a dzięki portalom społecznościowym i reklamie szeptanej grono odbiorców zbudowało się samo. Pojawiamy się też od czasu do czasu na targach ekologicznych, vegańskich, lokalnych produktów. Od września na targach kosmetycznych.
- Czy kosmetyki wegańskie to przyszłość rynku?
Zdecydowanie tak. Rośliny mają ogromny potencjał, szczególnie jeśli chodzi o pielęgnację. Dobrze, aby nie istniało zapotrzebowanie na substancje pozyskiwane z cierpienia zwierząt. Świadomość ludzi rośnie i trzeba ją zaspokajać. Każdy z nas chce dobrego, mądrego świata, a w takiej przyszłości nie ma miejsca na rzeź zwierząt w imię smaku czy piękna.
Komentarze