W laboratorium
Mroczna, „wysoko sklepiona, wąska komnata gotycka”1 – tak wyglądała pracownia średniowiecznego alchemika doktora Fausta w romantycznym wydaniu. By posiąść wiedzę dotyczącą tajemnicy istnienia, zawarł on pakt z diabłem – sprzedał własną duszę. Z kolei w laboratorium bohatera powieści Mary Shelley, Wiktora Frankensteina, rodzi się człowiek-monstrum. Efekt fascynacji tajemnicą śmierci, zabawa w stwórcę… Jak uczy literatura – nie było warto, ale wszak z natury jesteśmy istotami ciekawskimi.
Trudno porównywać mroczne średniowieczne pomieszczenia z dzisiejszym laboratorium. To, co je łączy, to badania – nie tylko te rutynowe, ale też prowadzące do innowacyjnych odkryć. A tych na szczęście nie brakuje: „Wydaje się, że kryzys innowacyjności w farmacji już za nami. W 2018 roku amerykańska FDA zatwierdziła aż 59 nowych leków” (P. Lipiński).
Piszemy w tym numerze o nowoczesnym laboratorium – jakie ono jest? „Po zakończeniu poboru próbek pracownik patrząc poprzez google glass na pobraną próbkę, skanuje kod 2D z opakowania i potwierdza pobór, a próbka
jest rejestrowana w kolejce zleceń na poszczególne urządzenia. Wychodząc z komory pobierania prób, próbkobiorca skanuje tą samą metodą kod 2D komory pobierania prób (…)” – snuje wizję Rafał Grabicki. Autor zaznacza, że to nie science fiction, ale dziejąca się na naszych oczach rzeczywistość. W nowoczesnym laboratorium oszczędza się też czas i dba o jakość – automatyzacja nie oznacza jednak, że wykwalifikowany personel jest niepotrzebny, o czym pisze Anna Piasecka.
A co słychać w branży kosmetycznej? 1 stycznia 2019 r. weszła w życie długo oczekiwana ustawa o produktach kosmetycznych. Dotyczy wszystkich: od wytwórców, producentów przez wyznaczone osoby odpowiedzialne, importerów na dystrybutorach kończąc. Prawnicy z kancelarii Czyżewscy – niczym pracownicy wspomnianych powyżej laboratoriów – wnikliwie analizują, wyjaśnią i komentują ustawę w specjalnym dodatku.
Zapraszam do lektury.
1 J. Goethe, Faust, wolnelketury.pl
|