Gliceryna - czy warto jej unikać?
Ostatnio staramy się być jak najbardziej świadomi tego, czego używamy do pielęgnacji ciała. Decydujemy się na naturalne kosmetyki, czytając ich składy bardzo wybiórczo, z nastawieniem, że jeśli natkniemy się na składnik, który kojarzy nam się z produktami drogeryjnymi, od razu go odstawiamy na półkę. A przecież składy kosmetyków warto analizować całościowo!

Takim właśnie półproduktem tabu jest gliceryna. W internecie słynie ze swoich właściwości komodogennych, czyli zapychających pory i stwarzających niedoskonałości. A jakie cechy ma faktycznie? Gliceryna nie powinna uczulać ani działać niekorzystnie na stan cery. W kremach Fridge występuje w stężeniu mniejszym niż 20% i pochodzi z ekstraktów roślinnych, np. kawowego czy z grejpfruta, więc można odetchnąć z ulgą. Jest powszechnie używana w recepturach w celu rozpuszczenia półproduktów, a podczas stosowania kremu pełni funkcję transportera składników aktywnych wgłąb skóry. Poza tym niepozorna i nielubiana gliceryna wchłania wilgoć i zatrzymuje wodę w skórze, regeneruje, koi oraz chroni przed wiatrem i mrozem. Co ciekawe dzięki swoim właściwościom silnie nawilżającym, jest porównywana do kwasu hialuronowego, więc może nie warto jej się bać?
Komentarze