Koronawirus a Creamy. Zofia Pinchinat-Witucka komentuje obecną sytuację
Jak koronawirus wpływa na branżę kosmetyczną? Jak firmy radzą sobie w tej kryzysowej sytuacji? O komentarz poprosiliśmy Zofię Pinchinat-Witucką, właścicielkę marki Creamy.

Koronawirus sprzyja refleksji. Dotyczy to zarówno naszego życia osobistego jak i funkcjonowania biznesu. Ta wymuszona konfrontacja skłania do przyjrzenia się własnej firmie, sposobom jej funkcjonowania, jej organizacji, jej celom i wartościom. Jest to też swoisty test zaangażowania dla wszystkich członków zespołu. Efekty tej refleksji są bardzo wzbogacające i zmuszają do przystosowania się do nowej rzeczywistości. Prawdopodobnie nie ma już powrotu do świata sprzed koronawirusa. Czego nauczyłyśmy się przez te kilka dni?
Wiemy już, że najprawdopodobniej spotkanie twarzą w twarz z naszymi klientami będzie teraz luksusem. Ostatnie dni potwierdziły jednak, że jesteśmy w stanie w czasie kryzysu równie intensywnie pogłębiać nasze relacje i zdobywać nowych entuzjastów jak w czasach rozkwitu gospodarczego. Spontaniczność i szczerość relacji nie zmalała nawet jeśli obecnie odbywa się tylko drogą elektroniczną. Wręcz przeciwnie. Mamy wrażenie, że wirtualne korespondencja stała się bardziej dynamiczna i bardziej spersonalizowana - nie mówiąc już o towarzyszącym jej poczuciu bezpieczeństwa i komfortu, które stało się dziś jednym z najważniejszych kryteriów właściwego funkcjonowania. Myślę, że jest teraz czas na wzbogacenie i wypracowanie nowych for komunikacji. Chcemy żeby nasze klientki czuły się w wirtualnej rzeczywistości tak samo dobrze obsłużone jak w naszym stacjonarnym Atelier na Chmielnej 6 w Warszawie.
Kanał internetowy nie jest czymś nowym, ale szczególnie ważne będzie teraz oparcie komunikacji na autentycznej i spersonalizowanej relacji wolnej od nachalnego marketingu.
Swoistą ofertą koronawirusa jest możliwość dostosowania naszych zawodowych wyzwań do osobistych potrzeb i odwrotnie. Nasz Zespół jest póki co 100% kobiecy. Od tygodnia pracujemy zdalnie. Kontaktujemy się ze sobą za pomocą różnorodnych narzędzi internetowych. W czasie ostatniego zebrania Zespołu większość z nas na koniec spotkania miała swoje dzieci na kolanach. Jak wiadomo szkoły i przedszkola zostały zamknięte tydzień temu, jesteśmy zatem teraz na pełnym etacie mamy i business women. To jest ostateczne potwierdzenie, że praca z domu jest możliwa i, że nasza wydajność nie musi zmaleć. Oczywiście konieczne jest od czasu do czasu zrobienie makijażu i wyrwanie się do biura.
Doświadczenie ostatnich dni z pewnością wpłynie na nowe standardy pracy.
Prawdopodobnie od teraz będziemy pracować poza biurem. Bardziej będzie się liczył efekt niż odsiadywanie godzin w miejscu pracy.
Jednym z najważniejszych doświadczeń tych ostatnich dni jest solidarność zespołu, jego lojalność i troska o przyszłość firmy. Wszystkie mamy świadomi trudności jakie mogą nas czekać po tak gwałtownym zahamowaniu rynku. Zaangażowanie jest ogromne, ale co ważniejsze zaufanie i optymizm są siłą napędową na te najbliższe miesiące.
Myślę, że koronawirus stanie się dla naszej firmy szczepionką na ewentualne kryzysy w przyszłości czy trudniejsze chwile. Wierzę też, że to doświadczenie jeszcze bardziej scementuje Zespół i pozwoli lepiej łączyć pracę zawodową z naszym osobistymi wyzwaniami życiowymi.
Zofia Pinchinat-Witucka
Komentarze