Partner serwisu
24 stycznia 2022

Rodem z gór

Kategoria: Aktualności

– Chcieliśmy, aby nasi kuracjusze, pacjenci, goście nie tylko korzystali z dobrodziejstwa naturalnych surowców podczas pobytu w uzdrowisku, ale także mogli zabrać ich część do swoich domów, by tam kontynuować pielęgnacyjne rytuały – mówi Aneta Krokosz, Product Manager marki Pelokosmetyki, Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe „Ustroń” SA.

Rodem z gór

Aldona Senczkowska-Soroka: W składzie borowina i solanka… Czy to oznacza, że można zabrać ze sobą do domu albo kupić online to co ma nam dodać zdrowia w czasie uzdrowiskowego pobytu?

Aneta Krokosz: Dokładnie tak, takie było założenie powstania całej linii kosmetyków. Chcieliśmy, aby nasi kuracjusze, pacjenci, goście nie tylko korzystali z dobrodziejstwa naturalnych surowców podczas pobytu w uzdrowisku, ale także mogli zabrać ich część do swoich domów, by tam kontynuować pielęgnacyjne rytuały. Borowinę oferujemy również w postaci plastrów (do wykorzystania podczas kąpieli lub jako okład), a solankę w butelce (świetnie sprawdzi się nie tylko w kąpieli, ale również w inhalacji, szczególnie teraz, w okresie zimowym).

Dlaczego Pelokosmetyki? Skąd nazwa? Jaka jest historia powstania projektu?

Nazwa Pelokosmetyki nawiązuje bezpośrednio do słowa „peloid”. Peloid pochodzi od greckiego wyrazu „pelos” oznaczającego „błoto”. Peloidem jest borowina, czyli naturalny surowiec organiczno-mineralny, leczniczy torf o dużym stopniu humifikacji (rozkładu). Obok borowiny głównym składnikiem Pelokosmetyków uczyniliśmy solankę, wodę leczniczą, jedyną taką w Polsce (nasza solanka posiada wysoką moc mineralizacji – ponad 12%, czyli 2-3 krotnie wyższą od innych solanek).

Czy oprócz wspomnianych surowców, regionalnych dóbr o udowodnionych i poznanych już właściwościach, coś jeszcze wyraźnie wyróżnia Pelokosmetyki?

Obok naszych cennych surowców: solanki i borowiny (nazywanej często „czarnym złotem”), Pelokosmetyki posiadają w sobie także inne dobroczynne składniki, np. ekstrakty z głogu, hibiskusa, róży, lawendy, aronii. Nie brakuje w nich olejków (awokado, makadamia, winogronowego, migdałowego) oraz białej i czerwonej glinki, masła shea, a także witaminy E. Dzięki temu nawilżają, regenerują i pielęgnują skórę .

Jakie plan na najbliższe miesiące? Nowości w ofercie?

Cele mamy ambitne. Pracujemy nad zmianami w ofercie, a konkretnie nad powiększeniem asortymentu. W planach uzupełnienie aktualnej linii o kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy (produkty do oczyszczania i tonizacji), a także zupełnie nowa linia, na którą co prawda będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać, ale mamy nadzieję, że za kilka miesięcy, tj. końcem jesieni, nasi klienci będą mogli uzupełnić swoje kosmetyczki i łazienkowe półki o zupełnie nowe produkty pod brandem Pelokosmetyki.

Kosmetyki uzdrowiskowe to pewnego rodzaju trend na polskim rynku. Część to kosmetyki dla konsumentów, zdarzają się także linie profesjonalne. Czy uważa pani, że to dopiero początek, czy może rynek jest już nasycony?

Mimo wielu marek uzdrowiskowych na rynku, jest on nadal chłonny na tego typu produkty. Kosmetyki uzdrowiskowe, na bazie pochodnych surowców naturalnych, to niejako segment kosmetyków naturalnych (choć nie wszystkie nimi są ), a te cały czas mocno podbijają rynek kosmetyczny. Jeszcze kilka lat temu ciężko było o jakikolwiek produkt z naturalnym składem w sklepach stacjonarnych, a obecnie widzimy, że praktycznie każda duża marka tworzy swoją naturalną linię, a drogerie tworzą dedykowane strefy dla tych produktów. Pracujemy nad tym, aby postawić znak równości pomiędzy naszymi kosmetykami a kosmetykami naturalnymi, co moim zdaniem powinno być wpisane w DNA każdego uzdrowiskowego produktu. Dla takich właśnie kosmetyków uzdrowiskowych widzę miejsce na rynku, ale też dla ich linii profesjonalnych (mało salonów typu wellness & spa, odnowy biologicznej, nienależących do uzdrowisk, pracuje na profesjonalnej linii uzdrowiskowej).

Mocno zatem identyfikujecie się z trendem naturalności?

Tak. Dążymy i pracujemy nad tym, aby produkty Uzdrowiska Ustroń były „bliskie naturze” w wielu aspektach, zarówno jeśli chodzi o wykorzystanie składników naturalnych w kosmetykach, jak również poprzez dbanie, ochronę natury, czy też promowanie i oswajanie tematów związanych z naturalnym wyglądem. W nasze DNA chcemy wpisać naturalność, ale także równowagę i uważność. Chcemy, aby marka Pelokosmetyki była kojarzona ze świadomą i przemyślaną dbałością o swoje ciało, jak również i otoczenie.  

Przed branżą kosmetyczną wiele wyzwań i zmian, m.in. w kwestii opakowań. Czy pracujecie także nad zmianą w tym zakresie?

Zmiany w kwestii opakowań są konieczne i wpisane na naszą listę zadań do wykonania. Pelokosmetyki posiadają opakowania plastikowe (recyklingowane), celowo nie pakujemy ich w dodatkowy karton, czy folię, jednakże dla nowej linii, nad którą pracujemy planujemy jeszcze bardziej ekologiczne rozwiązania, zgodne z wytycznymi ecodesignu (czyli: jednomateriałowe, odchudzone z zbędnych pudelek, jasne – aby czytniki w sortowniach rozpoznawały materiał, nienadmiernie zadrukowane, o prostym kształcie i co ważne pasujące do polskiego systemu zbiórki i recyklingu). Chcielibyśmy również na opakowaniu zawrzeć instrukcję jego utylizacji. Nasz kierunek to im bliżej „zero waste”, im mniejszy ślad środowiskowy, tym lepiej.

Czy planujecie, a może już eksportujecie kosmetyki za granicę?

Pierwszy etap to oczarować naszych klientów w Polsce. Pelokosmetyki, pomimo tego, że są już kilka lat na rynku, są brandem mało znanym i mało rozpoznawalnym. Wielu klientów jeszcze o nas nie wie. Aktualnie naszym priorytetem jest wprowadzenie zmian oraz zgromadzenie wokół marki mocnej społeczności zaangażowanych klientów. Jak już tego dokonamy, to nie widzimy przeszkód, aby rozkochać w naszych uzdrowiskowych kosmetykach również i świat. Tym bardzie, że jeśli porównamy polskie kosmetyki naturalne z ofertą globalną, to wyróżniają się one bardzo dobrze, co tylko może tylko ułatwić nam ten podbój.

Rozmawiała Aldona Senczkowska-Soroka, redaktor czasopisma „Przemysł Farmaceutyczny” z dodatkiem „Kierunek Kosmetyki” oraz portali kierunekFARMACJA.pl i kierunekKOSMETYKI.pl

Montmorlonit
2022-02-09
Okładzik borowinkowy zawsze na czasie :)
Jowita
2022-02-09
Dostałam w prezencie mydełko borowinowe - całkiem przyjemne. Lepszy taki prezent z sanatorium, niż plastikowy breloczek.
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ