Partner serwisu

Polski = globalny

Kategoria: Z życia branży

„Jesteśmy dumni z naszych pracowników. To dzięki nim zajmujemy czołowemiejsce wśród zakładów AVON na świecie” – o znaczeniu fabryki w Garwolinie w globalnym koncernie opowiada Jerzy Glinkowski – dyrektor Avon Operations Polska Sp. z o.o.

Polski = globalny

Jaką rolę odgrywa fabryka w Garwolinie w całej korporacji?
    Bardzo dużą. To jeden z czterech kluczowych zakładów grupy, drugi pod względem wielkości, uznawany za jeden z najlepszych i najnowocześniejszych wśród fabryk, które posiada AVON na całym świecie.

Skąd decyzja koncernu, żeby produkować kosmetyki właśnie w Polsce?
    Polska została wybrana 14 lat temu z uwagi na dobre położenie geograficznie. Bardzo szybko okazało się, że Polacy potrafią bez problemów opanować myśl techniczną, są bardzo innowacyjni. To dzięki nim zakład osiąga zawsze bardzo dobre rezultaty.
    Wejście naszego kraju do UE było impulsem dla całej firmy do jeszcze większego skoncentrowania się na Polsce – zniknęły bowiem bariery logistyczne.
    Nasz zakład cały czas żyje i się rozwija. W 2010 roku zakończyliśmy jeden etap modernizacji i rozpoczęliśmy kolejny. Budynki – z racji wieku – wymagały odnowienia, zwłaszcza od wewnątrz. Również przeorganizowaliśmy nasz park maszynowy, pogrupowaliśmy go w kategorie technologiczne, zoptymalizowaliśmy przepływ materiałów. Poprawiliśmy ponadto komfort pracy, m.in. instalując klimatyzację na większości hal.
    Kupiliśmy sporo nowego sprzętu, w tym mikserów. Mamy to, co najnowsze na rynku w zakresie linii produkcyjnych i pakujących, montowanych wg naszych projektów. Wprowadziliśmy także bardzo dużo automatyzacji zarówno na mieszalni, jak i na pakowni oraz sporo komputeryzacji w przepływie danych. Chcemy ograniczyć dokumentację papierową, której w branży kosmetycznej jest sporo.

Specjalizacja Garwolina to?
    Prawie wszystko. Wytwarzamy wszystkie typy kosmetyków poza farbami do włosów i lakierem do paznokci. Nasza fabryka zaopatruje na stałe około 50 krajów regionu Europy, Afryki, Bliskiego Wschodu. Można powiedzieć, że ponad połowa rynków, na których AVON jest obecny, otrzymuje produkty z Garwolina.

Główne centrum badawcze firmy jest zlokalizowane za granicą, ale czy w polskim zakładzie opracowaliście jakieś rozwiązania korzystne dla całej grupy?
    Jeżeli chodzi o formuły naszych produktów, to w Garwolinie funkcjonuje grupa ds. badań i rozwoju, będąca częścią grupy globalnej. Co roku opracowuje ona bardzo dużo innowacji czy to poprawiających właściwości produktów, czy oszczędzających koszty. Dysponujemy również dosyć mocnym zespołem zajmującym się opakowaniami, proponującym sporo rozwiązań dotyczących funkcjonalności czy aspektów estetycznych.
    W fabryce mamy też rozbudowany proces zbierania i wdrażania pomysłów naszych pracowników. Niektóre propozycje zatrudnionych tu osób są bardzo innowacyjne.

Na przykład jakie?
    Mogę podać przykład jednej z naszych najbardziej skomputeryzowanych i zautomatyzowanych maszyn, zainstalowanej 2 lata temu. Mieliśmy chroniczne problemy z zacinaniem się busoli, jednak kłopot ten został rozwiązany przez naszych mechaników. Dostawcy maszyny byli tym rozwiązaniem wręcz zaskoczeni i postanowili zaimplementować je w następnych modelach maszyn.


Polityka AVON-u zakłada wyłącznie sprzedaż bezpośrednią przez konsultantki. Czy to dobry sposób na konkurencję? Czy zamierzacie kiedykolwiek wejść z produktami do drogerii?
    W tym roku obchodzimy 125. rocznicę istnienia naszej firmy, założonej w 1886 r. przez Davida H. McConella w Stanach Zjednoczonych. To on wpadł na pomysł, żeby nasze produkty były sprzedawane bezpośrednio przez kobiety – w naszej nazwie mamy nawet hasło: „Company for Women”. Konsultantki są zatem motorem napędowym naszej spółki i nie zamierzamy tego zmieniać. Uważamy, że polityka ta daje nam bardzo dużą przewagę nad innymi i pozwala uzyskać przewagę na rynku.

Czy jakiś produkt polecany dziś przez wasze konsultantki jest uznawany za wyjątkowo innowacyjny?
    Teraz powinienem wyciągnąć cały nasz katalog (śmiech).

Ma pan szczególny sentyment do jakiegoś z kosmetyków AVON-u?
    Lubię wiele produktów AVON-u, zresztą sam je testuję na sobie, niektórych używam od lat. Moim hitem, który zawsze wożę w samochodzie, i którego używa również moja rodzina, jest krem do rąk z serii AVON Care z gliceryną. Szczególnie dobrze sprawdza się zimą. Bardzo cenię sobie krem AVON Solution, lubię również zapachy AVON-u.

Przejdźmy od waszej firmy do całej branży... Co pan myśli o polskim przemyśle kosmetycznym w stosunku do europejskiego czy światowego?
    Myślę, że Polska może pochwalić się bardzo silnymi tradycjami w przemyśle kosmetycznym. Mamy wiele dobrych, mocnych firm lokalnych, rodzinnych, które – mimo mniejszych środków przeznaczanych na badania i rozwój – bardzo dobrze bronią się na rynku. A nawet atakują!
    Mam duży szacunek dla polskiej konkurencji. Są to spółki o znacznej dynamice, dostosowujące się do trendów, prowadzące ekspansję regionalną, a niektóre nawet globalną. Dobrze im życzę, bo myślę, że rynek jest wystarczająco duży dla wszystkich i rośnie szybciej niż PKB w Polsce.

Czy nie szkoda panu czasem, że nie jesteście taką niewielką, niezależną polską firmą z tradycjami?
    Myślę, że w pewnych branżach globalizacja jest nieuchronna, a w kosmetykach dawno już nastąpiła. Technologie są patentowane i tu przewagę mają giganci, posiadający środki na badania i rozwój. W AVON-ie dysponujemy własnym dużym centrum badań i rozwoju, pracującym nad nowościami, które na rynku pokażą się za kilka lat.
    Z drugiej strony niewielkie spółki mogą się dobrze wpasować w niszę rynkową albo odpowiedzieć na konkretne oczekiwania klientów. Moim zdaniem, tak jak w każdym jeziorze są i duże, i mniejsze ryby, tak i na rynku znajdzie się miejsce i na wielkie przedsiębiorstwa, i na te zupełnie małe...
    Jeśli zaś chodzi o „polskość”, to jesteśmy dumni z naszych pracowników. To dzięki nim zajmujemy czołowe miejsce wśród zakładów AVON na świecie. Wielu z nich pracuje już za granicą, wspinając się w strukturach firmy i podejmując coraz więcej strategicznych decyzji.

Porównując małe firmy i korporacje pod uwagę trzeba wziąć zawirowania rynkowe, możliwe spowolnienie gospodarcze, kryzys… Jesteście gotowi na trudne czasy?
    Śledzimy doniesienia ekonomiczne i trzymamy rękę na pulsie. Globalna firma jest wystawiona na więcej zawirowań, szczególnie jeśli chodzi o rynek walutowy. AVON pracuje na całym świecie i ruchy kursów walut wpływają na nas globalnie na pewno bardziej niż na lokalną firmę. Nie odczuwamy jednak niepokoju, gdyż mamy odpowiednie struktury, które pracują nad tym, żeby analizować ryzyko i kompensować je, gdy tylko się pojawi. Myślę, że ten kryzys ekonomiczny czy finansowy, o którym teraz głośno, nie jest pierwszym i nie ostatnim. Rynek jest jak morze przez które się żegluje. Trzeba być dobrym żeglarzem, żeby przepłynąć na drugi brzeg.

Co pomaga w tym, żeby na rynku osiągnąć sukces?
    Myślę, że stopień innowacyjności zakładu. W przemyśle kosmetycznym nie unikniemy inwestowania w nowoczesne technologie. Ponadto fabryka musi być tak zlokalizowana, żeby na siebie zarobić. Sprawą krytyczną jest także proces – przejrzysty, zrozumiały, bardzo dobrze systematyzowany. Przemysł kosmetyczny dużymi krokami zmierza w stronę standardów farmaceutycznych. W takim kierunku idą zmiany prawne, musimy przestrzegać zasad GMP. Ważne jest również śledzenie produktu – z jakich surowców powstał, z jakiego batcha pochodzi. To wymaga prawidłowo zorganizowanych i usystematyzowanych procesów. Idealnie, jeżeli są one mocno skomputeryzowane, a błąd ludzki minimalizowany.
    Powiedziałem o technologii, procesach. Ostatnim czynnikiem, lecz najważniejszym, są ludzie. Załoga jest podstawą nowoczesnego zakładu i kluczowym czynnikiem decydującym o sukcesie.

Rozmawiali: Patrycja Misterek, Przemysław Płonka

Wywiad został opublikowany w magazynie "Przemysł Kosmetyczny" nr 3/2011

Źródło fot.: Avon Operations Polska Sp. z o.o.

 

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ